czwartek, 19 lutego 2015

Kolejny krok za mną:)

Witajcie!

Dziś obiecana witrynka. Kolejny krok do spełnienia marzeń zrealizowany.  W pokoju robi się coraz jaśniej,coraz bardziej biało. I to mnie niesamowicie cieszy i z radością piszę do Was tego posta. Fajnie jest tak móc podzielić się z Wami tą radością. Dziękuję,że jesteście ze mną.
Witrynka nie stoi przy kominku,ma swoje nowe miejsce.




Tak,teraz stoi przy oknie, a singierka przy kominku.

 Następnym krokiem w tym pokoju będzie malowanie ścian. Oj już nie mogę się doczekać,już mnie ręce swędzą:).
A na koniec pokarzę jakie mam widoki z okien kuchennych. Na jeziorach odbywają się zawody bojerowe. A te bojery są wyjątkowe,zobaczcie same.




 Pozdrawiam.
KASIA

27 komentarzy:

  1. Świetna , kolejna perełka dołączyła do domowego grona :) Pozdrawiam , sciski i do miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witrynka świetna, to jest jak widzę bieliźniarka teraz, w salonie robi się bardzo uroczo:) Ludziska stoją tam na zamarzniętym jeziorze??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,służy mi za bieliżniarkę. A ludziska stoją na zamarzniętym jeziorze. Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Witrynka pięknie wygląda. Jestem ciekawa na jaki kolor umalujesz ściany. Widok za oknem niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super Ci to wyszło , a widok z okna ciekawy , ale jak to na Mazurach jest czym się zająć przez cały rok pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  5. piękna witrynka, jakoś tak od razu milej się robi jak taka jest w posiadaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bojery jakieś ciekawe ?
    Piękny masz widok z okna, chociaż ja z mazur to do takich widoków mam niestety kawałek. Witrynka piękna, i jak jaśniej się w domku zrobiło, prawda ????? A jak pomalujesz ściany , bo pewnie biel nastapi a może odrobinka szarości , wtedy będzie jasno i oczy będą się szeroko otwierały. Tak było u mnie, beżyki smutnie wyglądały a biele i szarości rozświetliły cały dom, pozdrowienia śle cieplutkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są bojery z Holandii,a co ciekawe są to łodzie na płozach i te urocze lniane żagle. Na moich zdjęciach tego nie widać ale one są ozdobione rzeżbami. To prawda,że w domu zrobiło się jaśniej i jakoś weselej. A tak naprawdę beże i brązy znudziły mi się. Ściany chcę pomalować i na biało i na szaro. Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Cudnie wyszła witrynka !!!!! Widaok z okna masz super , prawdziwe Mazury. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no widoków zazdroszczę:)) A witrynce bardzo ładnie w bieli.Pozdrawiam.Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Witrynka urocza i miejsce dla niej jak znalazł....Tak bojery u nas to piękna sprawa....

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest piękna! Zdecydowanie wprowadziła świeżości do pokoju.
    Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zgadzam się,że wprowadziła świeżość,też mam takie wrażenie:)

      Usuń
  11. Wyszło świetnie!
    Zazdroszczę, ale oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu... :) Robi się coraz ładniej, jeszcze zmień tylko ten kolor ścian , Ja bym może jeszcze schowała tą białą broń co jest u góry, ale to pewnie trofea mężusia (wiem jak z moim ciężko było, żeby coś zeszło mi z oczu... ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ta biała broń jest mężusia i nie da się jej usunąć z widoku,chociaż też bym wolała ją schować. Nie mieszkam sama, więc trzeba też iść na kompromis. Wiesz na początku nie chciał się zgodzić na białe meble,to już niech będą te samurajskie miecze-to pasjonat Aikido. A żeby było śmieszniej sama mu je kiedyś kupiłam na urodziny. No i co mam począć? Buziaczki.

      Usuń
  12. Jesteś niesamowita. Witrynka przepiękna! Cud, miód, malina, że się tak wyrażę. Komoda wyglądała imponująco, ale witryna bije ją na głowę. Klasa sama w sobie. Uwielbiam takie metamorfozy. U mnie też zmiany. Zapraszam ;) Może też się zainspirujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wirynka prezentuje sie wspaniale, chętnie bym się po nią ciemna noca zakradła :) marzę o takiej! i bardzo dobrze jej przy oknie, uważam, że singerka doskonale pasuje do okolic kominka.

    a widok z okna jak marzenie...

    wysyłam buziaka, Ania

    OdpowiedzUsuń