Witajcie Kochane!
Dziś obchodzimy Dzień Kota. Pomyślałam sobie,że nasz pupilek zasługuje dziś na odrobinę uwagi. Nasz kiciuś ponad trzy lata temu został znaleziony w lesie. To było pażdziernikowe popołudnie, w nocy były już przymrozki,a to maleństwo siedziało w trawie skulone i cicho kwiliło. Pamiętam,że miało jeszcze granatowe oczka,trzęsło się z zimna i było bardzo głodne. Nie mogliśmy zostawić kotka samego w lesie.Następnego dnia już by nie doczekało. Wzięłam kiciusia pod kurtkę by go trochę ogrzać,drżał,pewnie z zimna i ze strachu. Przynieśliśmy go do domu,daliśmy jeść. Dopadł do jedzenia i bardzo się spieszył. Dzieci miały tyle radości z małego kotka. A kotek no cóż,okazał się kotką,a że była taka malutka nazwaliśmy ją Kropką. I mieszka z nami do dziś. Cieszy nas swoją obecnością każdego dnia i cudnie mruczy.
Myślę,że nie jedna z Was ma kota,więc dajcie coś smacznego i podrapcie czule za uchem:).
Pozdrawiam serdecznie.
Kasia.
Piękna ta Wasza Kropka :).
OdpowiedzUsuńPrzesłodki kociak!!! W naszym domu też gości czarna kotka i rządzi na całego:))
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za tymi stworkami[ uczulenie i t p ] ale mam psa [ nie w mieszkaniu oczywiście] ale jeśli sa co ich kochają nie mam nic przeciwko pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńOo teraz to już duży piękny kocurek, a właściwie kocica :) Nasz też znaleziony ;)
OdpowiedzUsuńKropka wyrosła na cudną kotkę i znalazła kochający dom. Pozdrawiam cieplutko,
OdpowiedzUsuń