Jakiś czas temu rozpoczęliśmy budowę pomostu. To niewielki pomost wyłącznie do naszego użytku. Mieszkamy nad samym jeziorem, więc nie wyobrażamy sobie, żeby nie było go. Mąż sam zbudował cały pomost a ja tylko troszkę pomagałam. W wolnej chwili robiłam zdjęcia. A oto efekt naszej pracy:)
Naszą pracą zainteresowały się łabądki. Oczywiście pomost ich nie obchodził, ale może jeść tu dają? I dostały to co chciały. Uwielbiam łabędzie, są takie piękne. A oto one,
My pracowaliśmy, a nasze dzieciaczki beztrosko bujały się na huśtawce. To moja córcia Weronika (8 lat) i synek Szymon (4 lata).
Dziś to wszystko. W następnym poście pokażę lustro już odnowione i łazienkę. Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad w postaci komentarza:). Pozdrawiam serdecznie. Kasia.
Długo mnie nie było u Ciebie, a tu tyle ciekawych rzeczy. Oj zazdroszczę Ci tego pomostu na własność.
OdpowiedzUsuńMieszkanie nad jeziorem z własnym pomostem, to marzenie pewnie większości.
OdpowiedzUsuńW Polsce, tez mieszkałam między dwoma jeziorami, na szczęście rodzice nadal tam mieszkają. Tutaj mam widoki na góry, których myślałam, ze nigdy nie polubię... a jednak.
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam, z czego jest zbudowany pomost, konstrukcja stalowa? Można troche informacji? Szukam pomysłu
OdpowiedzUsuń