czwartek, 30 października 2014

Na jesienne chłody.

Witajcie Kochane!


Dziś post będzie nie typowy,nie wnętrzarski. To wszystko z powodu pewnej osoby, która złożyła u mnie zamówienie. Otóż kiedy dowiedziała się,że lubię szydełkować, poprosiła mnie o zrobienie poncha. Ta przesympatyczna kobitka nie lubi chłodu,więc od dawna myślała o czymś takim. Na początku nie chciałam podjąć się tego zadania, a to ze względu,że nigdy nie robiłam takich rzeczy. Potem jednak pomyślałam,że to jest dla mnie wyzwanie i że warto spróbować. Najwyżej nie wyjdzie i wtedy zrezygnuję.I ku mojemu zdziwieniu projekt się udał. Wzór wykorzystałam z "Szydełkowanie jest proste". A oto efekt końcowy tej pracy.


Podczas robienia zdjęć nasza kotka miała ochotę przytulić się do poncha. Patrzy na mnie ze zdziwieniem, dlaczego nie pozwalam jej się położyć.



A tak wygląda poncho na sylwetce, oczywiście mojej hi hi. Przydałby się manekin, ale brak na stanie. Trzeba więc siebie postawić:). Oto ja:)

Zadbałam też o etykietę. Zrobiłam ją z szarego kartonika,markerem napisałam dane.  A na odwrocie nakleiłam wskazówki producenta włóczki dotyczące prania.






I tak przygotowana praca dziś będzie oddana do rąk właścicielki. Mam nadzieję,że będzie dobrze jej się nosić i ogrzewać w chłodne jesienne dni.
To tyle moje drogie czytelniczki. Tematem kolejnego postu będzie poduszka,szydełkowa oczywiście, w kolorach bieli i szarości.Ale to nie będą kwadraciki babuni,które jak wiecie uwielbiam:). Pozdrawiam serdecznie.


                                                       KASIA

niedziela, 26 października 2014

Blogowe zmiany

 Witam wszystkich serdecznie.
W naszym blogowym świecie przyszedł czas na zmiany.
Jak wiecie, prowadzimy tego bloga we dwie.Kiedy zaczynałyśmy, wydawało się, że to będzie dobry pomysł.
Niestety, wprowadziłyśmy tylko zamieszanie.
  Nasze pasje są podobne. Różnimy się jednak, co do szczegółów.
  Postanowiłyśmy, że się rozdzielimy.
  Kasia nadal będzie pisała w "mazurskich pasjach", ja zapraszam do "mazurskich pasji-świat Basi".
  Pozdrawiam serdecznie. Basia

niedziela, 19 października 2014

Skarby z "drugiej ręki"- ciąg dalszy.

Witajcie Kochane!

Dziś postanowiłam nawiązać  do postu Basi. Jak większość z nas, uwielbiamy grzebać w starociach. To daje dużo radości i cieszy nasze oczy,zwłaszcza jeśli szukamy długi czas danej rzeczy. Ostatnio moim skarbem jest tacka- chyba ze stali nierdzewnej. Znajomi chcieli ją wyrzucić, bo była bardzo zabrudzona i porobiły się na niej wżery, trudne do usunięcia. Mąż podjął się zadania i wyczyścił pastą do stali nierdzewnej. Nie udało się usunąć wszystkich plam,ale przynajmniej widać,że jest stara.


Zdjęcia są nie wyrażne,ale mam zwykły aparat i pewnie to ma wpływ na jakość zdjęć.                                    Drugim skarbem z "drugiej ręki" jest głęboki talerzyk z angielskiego fajansu. Znalazła go Basia na bazarku. i moja kolekcja powiększyła się o kolejną sztukę.
'

Miłej niedzieli życzę i pozdrawiam serdecznie. Kasia.

wtorek, 7 października 2014

Skarby z "drugiej ręki"

Witam wszystkie czytelniczki : )
 Jak Wam kiedyś wspominała Kasia, uwielbiam myszkować po różnego typu "starociach". Czasem przynoszę stamtąd prawdziwe skarby ( oczywiście, wszystko zależy od tego, co dla kogo jest owym skarbem) .
    Jest jednak w mojej "kolekcji" kilka rzeczy, które, jak sądzę zasługują ma to miano.
  Oto one.

O ile na kupno świeczników długo nie mogłam się zdecydować, to podstawka na książkę była moja w chwili, gdy tylko ją zobaczyłam ;) .

I znów świecznik (mam do nich słabość, wybaczcie), tym razem drewniany. Teraz stoi sobie na parapecie, ale mam już dla niego miejsce w zimowej aranżacji.
Jak się człowiek uprze, to i w kieliszka wsadzi świecę ; )
Anioła nie mogłam zostawić. Urzekła mnie jego prostota. Jest ozdobą naszego pokoju dziennego.
Kury szukałam dość długo.Znalazłam ich sporo w necie, ale miały pewną "wadę"-cenę. Swoją kupiłam za 5 zł. Łabędź też kosztował ok. 5 zł. Kurka kryje teraz słodkości a łabędź jest świetną osłoną doniczki.
   Czy to na pewno są skarby? Dla mnie tak.
 Pozdrawiam serdecznie.Basia